Tuesday, June 15, 2010

20 albumów na 20 lat życia



Jakieś pytania?
(Żeby powiększyć wystarczy kliknąć na obrazek)

Tuesday, June 8, 2010

O Muchach cz. 2

A więc czas na dalszy ciąg historii o nazwie Muchy. Kiedy kończyłem swój wywód w lutym pisałem, że wszystkie odpowiedzi przyniesie kolejny album. Zbierając w klamrę wszystko co zostało powiedziane z mojej strony o Poznaniakach do wydanej w dniu kobiet płyty: Galanteria EP przynosiła ciekawsze i słabsze kawałki. Później urósł niespotykany wcześniej hype, który porażał swoją infantylnością i naiwnością w stosunku do tego co usłyszeliśmy po solidnej EPce (sami sobie powiedzcie czy tylko czy aż). Następnie był Terroromans, bardzo dobry debiut, który jednak nie sprostał oczekiwaniom wyśrubowanym zresztą przez wszystkie dyskusje na niemożliwy do osiągnięcia wysoki poziom. Kiedy wydawało się, że Muchy naprawdę zawiodły, wydali dwa single, które poruszyły. Na początku roku dwa kawałki z nadchodzącej płyty zatrzymały akcję serca i kazały wziąć głęboki oddech przed skokiem w nieznane.

Notoryczni debiutanci ukazali się na początku marca. Mieli przynieść odpowiedzi na wszystkie pytania i co? I nic, jeśli skok w nieznane zakończył się już lądowaniem to było ono twarde i nieprzyjemne, jeśli jednak ciągle spadamy to ja się boje co będzie dalej. Wydanie drugiego krążka nie było już tak wyczekiwane jak debiutu, owszem, trochę emocji, ale bez przesady. W żaden sposób nie można było tego porównać do atmosfery z 2007 roku. Trochę wrzawy podniosła ogłoszona lista utworów, na której znajdował się Kołobrzeg – Świnoujście, czyli numer z pierwszej EPki. Przyczyn chłodnego i cierpliwego zachowania przed wydaniem albumu można szukać w kilku miejscach:
1. Target Much się postarzał i rozproszył (głupie)
2. Perspektywa czasu pokazała, że zespół mimo wszystko zawiódł
3. Długi okres milczenia

Zostawmy już otoczkę, krążek się ukazał, a więc? A więc dochodzi do polaryzacji głosów, dobrze, źle. Zajebiście wyprodukowane, zajebiście bez jaj i tak dalej i tak dalej. Jacy naprawdę są Notoryczni debiutanci? Zaczyna się źle, Rekwizyty to słaby utwór, smętny, snujący się, ze strasznie oklepaną gitarą na początku. Dalej są dwie kompozycje poznane jeszcze przed premierą, które o dziwo w perspektywie całego krążka zyskały, ale nie przez jakąś specyficzną atmosferę tylko dlatego, że… nie wiem czy jest sens rozkładać Notorycznych na czynniki pierwsze, niestety jest źle. Mimo poszczególnych przebłysków jak w Przyzwolitości tudzież 93, ten drugi ze słowiańską duszą, czerpiący z najlepszych polskich wzorców, ale co z tego?! Oprócz tego mamy jeszcze kilka kawałków, które mogłyby być znośnymi zapychaczami na przyzwoitym polskim albumie, ale tutaj to one muszą być kręgosłupem i ciągnąć zespół do przodu.

Dzieła zniszczenia dopełnia nagrany jeszcze raz Kołobrzeg – Świnoujście. Po pierwsze dlatego, że wcale nie brzmi lepiej niż kilka lat temu, po drugie, jak bardzo trzeba być zdesperowanym żeby sięgać po piosenkę sprzed 4 lat? Michał i Piotrek mogą mówić co chcą, ale dla mnie to akt desperacji, a tak nawet abstrahując, nie można było odkurzyć Jane Fondy? Wpisywanie Much w 2010 do jakiegoś szerszego konceptu czy cokolwiek jest błędem. Jeśli ktoś ma wątpliwości jaką płytą są Notoryczni debiutanci niech sięgnie po Terroromans, jedna piosenka, która bez uszczerbku dla poziomu debiutu mogła by zostać na niego przeniesiona z LP numer dwa? Może Przyzwolitość? Podczas gdy Górny taras, Najważniejszy dzień, Miasto doznań czy dajmy na to Zapach wrzątku intrygowały, uczyły i bawiły to Rekwizyty, Księgowi i marynarze, Zimne kraje albo Piętnaście minut później nudzą, męczą i denerwują. Może to wyglądać tak jakbym nie chciał zostawić suchej nitki na drugiej płycie, niestety ma to tak wyglądać. Przychylam się do tezy, że Terroromans to były klimaty 7-8/10, jego kontynuacja to połowa tego.

Wiele osób mówi, jest produkcja, jest refleksyjnie. Ja pytam co z tego. Pod solidną (w żadnym wypadku nie zajebistą produkcją) kryje się nuda. Hooki? Jakie Hooki? A może chciałeś zapytać o Petera Hooka? Nie chciałem, dajcie mi jakieś zabójcze momenty! Muchy dojrzały? To wspaniale, ale Muchy nie były zespołem, od których oczekiwałem dojrzałości, to miały być bezpretensjonalne hity na wysokim po(p)ziomie. Przy okazji garść celnych spostrzeżeń, tymczasem nasze insekty usiadły na grząskiej kupie i miotanie skrzydełkami nie pomogło.
Pytanie: Gdzie są teraz Muchy?
Odpowiedź: Dalej od celu niż kiedykolwiek.