Tuesday, May 17, 2011

Pożegnanie z Afryką

W zamierzchłych czasach, kiedy zastanawiałem się co z prawem jazdy i maturą, ale nie aż tak znowuż odległych, kiedy mówiłem, że SLD to jakaś opcja, a PiS nazywałem partią faszystów, zakochałem się, politycznie. Charakterystyczną rzeczą dla młodości jest idealizowanie świata, odrzucanie kompromisów i ogólnie przyjętych norm. Brak akceptacji wobec zastanego stanu rzeczy. Nie pamiętam już dokładnie, kiedy przyszedł ten moment, ale jest faktem, że w pewnym momencie stałem się zaciekłym „korwinistą”. Nie uważam tego za powód do wstydu, natomiast dzisiaj wiem, że świat nie jest, aż tak czarno-biały jak chciałbym tego Janusz Korwin-Mikke.

W świecie, w którym libertarianizm stał się ideologią niemal na wymarciu, coraz ciężej mówić o wolnym rynku. Kiedy premierzy zachodnich państw stają w obronie narodowych koncernów, w dobie kryzysu nie da się o nim mówić inaczej niż o pobożnym życzeniu. Funkcjonowanie jednego kraju na zasadach, o których Korwin-Mikke mówi, byłoby praktycznie samobójstwem.

Jest wiele spraw, w których z panem Januszem nie mogę się nie zgodzić, jego stosunek do własności prywatnej, podatków, prywatyzacji służby zdrowia, kary śmierci, legalizacji narkotyków i tak dalej. Natomiast uderzające jest to co widzę coraz wyraźniej. Im dłużej słucham jego wypowiedzi, czytam jego blog, tym bardziej uderzające są wnioski, do których doszedłem. Ekslider UPR sam tego nigdy nie przyzna, ale to bije z jego tekstów. On nie jest politykiem, jest publicystą. Tylko i aż. Dżentelmenem w starym dobrym stylu, którego pomysły jednak są zwyczajnie archaiczne. Idee krzewionego przez niego i jego internetową armię nie są żadnym remedium, mogą one stanowić najwyżej punkt wyjścia do dalszych rozważań nad kształtem państwa i jego funkcjami. Jako wspomniany dżentelmen starej daty powinien się schować w szklanej gablocie i ograniczyć się do bycia symbolem. Tymczasem Janusz mówi i mówi za dużo.

W swojej twardej retoryce, bezkompromisowości, nie różni się on niczym od tych, których wszędzie widzi – socjalistów. Jego założenia niestety tak samo mają się do rzeczywistości jak te formułowane przez marksistów. Wolny rynek wbrew temu co mówi, nie jest cudownym panaceum. JKM odrzuca w założeniach naturę ludzką, która niestety nawet bez socjalistów jest zwyczajnie ułomna i nieuczciwa. Nawet jeśli dostrzega choroby takie jak zmowy cenowe to i tak zwala winę za ich powstanie na socjalizm. Co z tego, że robi to dobrze - przedstawia swoją rację tak, że mają one ręce i nogi, skoro te racje z góry są pozbawione sensu, a w jego rozważaniach często można spotkać związki przyczynowo skutkowe na poziomie „krzesło ma cztery nogi, pies też, więc oboje muszą mieć serce”. Często generalizuje, wygłasza tezy łatwe do obalenia, czy takie, które wstyd komentować, jak np. ta, że kobiety przejmują przez łóżko poglądy od mężczyzn. Traktuje samego siebie jak guru i wyrocznie, a jego rozmówcy nieraz zanim wypowiedzą jakikolwiek argument są obrzucani epitetami, których używa się raczej w działach politycznych tabloidów. Wbrew temu co mówi, bezrobotnym nie jest się tylko z wyboru (lenistwa). A w jego sztandarowej tezie o tym, iż świat taki jaki on chce widzieć był już w historii zauważalny w USA w XIX wieku, nie akcentuje on takich rzeczy jak choćby niewolnictwo, czy sytuacja geopolityczna Stanów Zjednoczonych. Janusz Korwin-Mikke nie jest politykiem, nie ma papierów żeby nim być.

Są jednak okoliczności łagodzące, o których nie wspomniałem, a które sprawiają, że ja z Jego Królewską Mością rozstaję się raczej w pogodnej atmosferze i daleko mi do całkowitego odcięcia się czy krytyki całościowej. Po mojej miłości coś mi niewątpliwie pozostanie. Eurosceptycyzm, stosunek do gejowskich aktywistów, w końcu to on sformułował jakże trafną tezę o tym, że gejowski aktywista ma się tak do homoseksualisty, jak przewodniczący związku zawodowego do robotnika. Również JKM, cytując Orwella, nazwał ideały „nowej” lewicy słusznie „wolnością od pasa w dół”. Wciąż pozostaje on postacią o dużej ostrości widzenia, która dostrzega pewne, ciężkie do przełknięcia, prawdy.

I tak sobie myślę, że to chyba nie ja zrezygnowałem z głosowania na niego, ale on sam rezygnuje z głosów co jakiś czas wypowiadając swoje krzywdzące uogólnienia. Ja rozumiem, że on mówi twardo żeby bardziej trafiać bardziej trafić, że celowo przejaskrawia, ale to w świecie poprawności politycznej, kiedy język trzeba temperować, jest strzałem w stopę dla polityka, a wiatrem w żagle dla publicysty, a pan Janusz będąc rozkroku, niestety nigdy nie będzie poważnie branym pod uwagę w jednym czy drugim. Poza tym jestem przekonany, że gdyby media były odrobinę uczciwsze to JKM w sejmie by jednak był. Przykłady? W ostatniej kampanii prezydenckiej w sondażach zawsze uwzględniany był Pawlak czy Olechowski, czyli kandydaci, którzy znaleźli się za Korwinem-Mikke (jego wynik zazwyczaj prezentowany był w kolumnie „Pozostali kandydaci”). Nie mówiąc o sytuacji, w której miał w sondażu wyższe notowania od szefa PSL-u, ale był prezentowany pod nim, dopiero po rozwinięciu listy (bodajże na stronie internetowej TVN24). Przy tym wszystkim wyciąganie słów z kontekstu jest codziennością.

Mój znajomy z Uniwersytetu Ekonomicznego powiedział kiedyś, że dla partii Korwina-Mikkego idealna byłaby rola „języczka u wagi” w parlamencie (w miejsce PSL). I ja się z nim zgadzam bo jego poglądy chociaż są bardzo piękne to momentami zwyczajnie niebezpieczne, trochę jak ta tytułowa Afryka.

Sunday, May 1, 2011

Top 10 tekstów Afro Kolektyw.

Kolejny nic nie wnoszący ranking pomiędzy politycznymi wypocinami sfrustrowanego chłopca z prowincji. Tym razem prezentuję wam w 10 najlepszych liryksów Afrojaxa, który, czego możecie nie wiedzieć, jest polskim tekściarzem numer jeden w historii. „Koleś z 200 IQ robi co w jego mocy żeby ukryć intelekt i zaakcentować raczej niespotykanie duży rozmiar swojego penisa. Ale im bardziej się stara, ostentacyjnie pozując na wulgarnego prostaka, tym bardziej wychodzi na jaw, że posiada to 200 IQ.” Tak napisał o nim jeden z byłych członków The Car Is On Fire i współautor jednego z poczytniejszych muzycznych portali w „polskim Internecie”, a ja chyba sam bym lepiej tego nie ujął. Ranking dotyczy TYLKO tekstów, nie piosenek jako całości, ale gdybyście chcieli posłuchać to każda jest na… youtube.com.

10. Czytaj z Ruchu Moich Ust

„Byłem wtedy dzieckiem jeszcze/ gdy wszyscy traktowali mnie już jak powietrze (…) I w jednej chwili znalazłem odpowiedź/ by kumple mnie lubili, co ze sobą zrobić (…) wypisać się z klubu/ miłośników pedału/ Członkostwo tam było niewskazane (…) Zaczęły przybywać delegacje z kwiatami, a w nich ci sami/ koledzy, co szczali mi wczoraj do tornistra (…) Już nie ma mnie w składzie drugiej ligi/ bo usmażyłem swoje gówno i nagrałem swoje rzygi (…)Morał: czy przystoi imponować byle komu/ czy lepiej zostać w ciepłych kapciach przy kolacji w domu?”

9. Sexualna Czekolada

„Przynależę do elity młodzieżowej pop kultury/ Mam telefon, kutafon zrobiony do czysta/ Mama kupi mi mikrofon, tatuś techniksa/ I oto będę imprezowym idiotą/ Przyjemnym i fajnym, chcę być komercyjny/ Chcę być seksualny do ciężkiej cholery (…) Chcę być pełen seksu teraz o tym gadam/ Że od dzisiaj jestem seksualna czekolada (…) Nazywam się seksualna czekolada (…) Świeci kolorofon, jest kolorowo (…) To co robię nazywa się furora/ Wobec tego proszę cię wyliż mi wora/ I nie martw się myłem go wczoraj/ Nie lubisz mnie? jesteś chora/ Nie podobam ci się? masz kiepski gust/ Ale mimo to chciałbym wylizać twój biust (…) Seksualna czekolada to ja/ Powiem wam prawdę, działam na was jak Penis Expander”

8. Mężczyźni są Odrażająco Brudni i Źli

„Jeżeli chcecie żebym poczuł się tu jak w domu/ Wyrzućcie wszystkich, powinno pomóc (…) głupie gadki?/ Widziałem głupsze rzeczy w życiu już większość w lustrze/ Ona zna odpowiedzi, ja nawet pytam/ Jest piękna gdy siedzi i mówi: osobowość odbita/ I że soma jest nie ważna jako czysta fizyka/ I że ona samą psyche i żebym poczytał o tym/ Koniec jaj, nowoczesna sztuka, geist ist frei, ekspresja/ I czemu jej nie słucham, że jej świetnie poszła sesja/ Kto jest zły, a kto dobry?/ I po co tu przyszedłem? Przyszedłem na podryw! (…) W dniu w którym dojrzejesz biologicznie/ Spotkaj się ze mną w bocznej uliczce/ Mam to wypisane na twarzy/ Mężczyźni są odrażająco brudni i źli! (…)Nie szukam idei, szukam dziewczyny/ Kleisz socjologię więc cię to nie dziwi (…) Zjedz mojego człona wiesz, nie odrzucaj mnie jak Mensa (…) Zobacz jak w tańcu frykcyjnie się ruszam/ Na balu przebierańców przebrałbym się za Fallusa.

7. Trener Szewczyk

„Szef lubi tytoń z Kuby, szef bez butów chodzi/ Szef trzyma łapę na asystentce (…) Na ścianie z wakacji fotki - tłuszcz w Tenerife/ Krawat w kropki zaplamiony jakimś syfem (…) W poszukiwaniu chleba trafiłem do chlewa (…) Całe życie spieprzam przed czymś ile można/ gdy tylko na horyzoncie zjawi się sytuacja groźna, groźna/ z drogi - patrzcie na mój jogging, patrz jak biegnę/ magister eskapologii sprawdza sprawność swoich ścięgien (…) Dobry panie, wiem że life bywa brutal/ Ale wcale nie mam zamiaru skończyć jak 2Pac/ Bo jakiś mutant w alkonarkoamoku/ Nie słuchał jak mówili mu 'nie warto, daj spokój...'/ Afro? Gotów. Odpalmy super moce/ Ja go uderzę nosem w pięść. Ja w kolano kroczem/ A potem pobijemy jeszcze rekord na dwieście”

6. Wiążę Sobie Krawat

„Smutnego drobiu pośród lisów/ widzę w lustrze twarz (…) nieodłączną częścią życia strach i ból/ i chcę podkreślić to, waląc kuflem w stół/ chwała nam i sława a frajerom żal/ bo frajer zawsze jest winien sobie sam (…) smutnego oprawcy/ w lustrze widzę twarz/ choć moja wartość wzrosła/ liznąłem zasad gry/ to mokre ofiar oczka trują moje sny (…) przychodzi mi do głowy/ gdy mnie teraz kopią znów/ że na pogromców i księgowych podzielił ludzi Bóg/ i chwała i sława i wiąże sobie krawat (…) i chcę podkreślić to, waląc głową w stół/ kontynuując tę jakże cenną myśl/ ten kto nic nie może nie dostanie nic/ więc niech zniknie puch i plusz/ niech żyje chrom i stal”

5. Przepraszam

„Moja dziewczyna jest słodka i dobra / Ma dwa zwierzątka: kotka i bobra (…) Siedzę tu, mówię o niej, palę papierosy/ Nie pamiętam o co poszło na kosy, ale nie odpuszczę/ Mam honor i ironiczny uśmiech (…)Zgadzam się ze mną, a ona z nią - marnujemy czas (…) w kaszlącym escorcie jadę złoty dwadzieścia/ jakiś wieśniak w radiowozie kiwa mało serdecznie (…) samochód skrzeczy, a może przenocuję gdzieś bokiem/ ale telefon zaufania, dobry kolo, przykimał/ infolinia - to samo, jestem solo i mam satysfakcję niesamowitą (…) do własnego domu bym wyprawę już podjął/ ale, gniewamy się? nie, tylko nie to, proszę (…) przebacz, wybacz, pójdziemy na sushi”

4. Karl Malone

„Dzięki niemu Utah Jazz/ Wygrywa o ile wygrywa mecz (…) Listonosz wielki ciałem i duchem/ Sterminowałby mnie jak muchę jednym ręki ruchem/ Tymczasem, jak ja jestem złamanym białasem/ Tak on złamanym czarnuchem (…) Przyrzekł to sobie, że dożyje dnia/ Gdy ukoronują go na mistrza NBA/ Potem zdziadział i zardzewiał/ A mistrzowskiego pierścienia wciąż nie ma/ Nie ma i Karl już wie, że coś spieprzył/ Nie ma czego chce chociaż jest najlepszy (…) Możesz być świetny i nic nie uzbierasz/ Zamiast sukcesów zaliczysz zera/ Choćbyś warunki wszelkie spełniał/ Karl jest czarnuchem który zbielał/ A ja białasem który sczerniał (…) Zakładam ja i Malone listonosz dla ciebie/ Korespondencyjny kurs klęski (…) Spytaj się o to wszech nauk doktora/ A powie ci o tym on, czyli ja, oraz, oraz/ Karl Malone (…) Gówno jeździ po nas”

3. Smutny i Nudny cz.I

„Nic nie staje się ostatnio pierwszy raz/ wciąż te same wydarzenia spotykają nas/ czy też znasz to uczucie obrzydliwe/ już kiedyś to robiłem, już kiedyś tu byłem (…) te same problemy, znów krótko w kieszeni/ znów nie mam dziewczyny, znów jestem nieszczęśliwy (…) Nigdy nie wiadomo co ludzie kupią/ a do czego raczej obrócą się tyłem (…) dziesięć dni do wypłaty, a ja dziesięć złotych mam/ moja praca, zdecydowanie mi się nie opłaca (…) nie chcę być nikim, bo tym już byłem”

2. Mozart Pisał Bez Skreśleń

„Wszyscy radośnie i ochoczo czyścili kible w armii/ nikt nie kończył w kartonie na centralnym/ życie wewnętrzne miało barwy/ tyle co witraż, a gdy/ rzucili pełne i mocne bez filtra/ tyle było emocji, a żadna przykra (…) Jak uliczka, to tylko polmos/ a dziś sam nie wiem, bo jest wolność/ a i tak jej ma każdy mało według siebie/ Kiedyś, leż na wznak/ Dzisiaj, zmień nie twarz/ i wstań, nie jesteś sam/ więc wstań, gdy szukasz opcji lepszej/ Dziś piszę, dziś piszczę/ dziś się ze sobą pieszczę/ dziś pieprzę, ale fakty takie są/ że jeszcze lat temu dwieście/ Mozart pisał bez skreśleń, ziom (…) Wszyscy dajcie nam żyć we własnym domu/ a Wałęsa dawaj moje sto milionów (…) Chińczyk, nie czyta Mao (…) Ruski skupuje Londyn/ zamiast skupować rzepak (…) I płaczesz jak Szwed, któremu nie dowieźli śledzia

1. Transportem do Pracy (Dał Mi Kolega)

„A ja najlepiej gadam do własnych skarpet/ i robię inne rzeczy, materialnie nic nie warte/ Żeby sprzedać się najlepiej - widzicie sami/ że musiałbym leżeć w sklepie ze śmiesznymi rzeczami (…)A ja nie chcę być jak on - wewnątrz pusty jak dzwon/ Po co gonić za sukcesem, gdy i tak pójdę na złom?/ Mam do wyboru siedem dni spokoju lub/ pięć dni zapierdalam, w piątek wieczór pub,/ w sobotę klub, w niedzielę kac, w poniedziałek powrót po kolejny raz/ kolacja we dwoje w kalenbergu za dwa pięćset/ potem fellatio w rewanżu za to. Co więcej?/ Fajna jazda, zajebiste loty, dobrze być free, mieć fun i parę złotych/ na ścianie dyplom Szkoły Głównej Handlowej (…) Fajna jazda okazała się po równi pochyłej/ Okaż słabość, a zostawią cie samemu sobie (…) dyplom Szkoły Głównej Handlowej/ wraz z atrakcjami wprowadza w chorobę./ Zaczął ciskać kurwy do komórki służbowej/ bo gdy jesteś chory - zachowujesz się tak właśnie/ rachunek jest szesnaście, ty wyjmujesz dwadzieścia/ i każesz wydać do osiemnastu, i jesteś wieśniak/ Poczucie, iż atmosfera wokół się zgęszcza/ maskował słowotokiem i klepaniem po plecach (…) Tak jak on dymał, tak jego wydymano (…)Siedzę więc w miejscu dalej i rozważam sobie/ kto kogo miał sprowadzać na dobrą drogę?”