Monday, January 25, 2016

Bambustan

Dzisiejszy wpis sponsorowany jest przez list Polki i Europejki Kasi do Jarosława Kaczyńskiego. List otwarty, który opublikowała Wyborcza. Rak instant: Pod tym linkiem.
"jestem Polką Najgorszego Sortu"
To jest masakra, tzw. samozaoranie. O co chodzi? Czy ludzie mają aż takie kompleksy, że jak jakiś polityk coś powie to umierają z tego powodu? A jak o innym plemieniu Polaków mówi się "ciemnoty" i "katotaliby" i kogoś to oburza to jest wielkie "trochę dystansu". Tymczasem zdanie o "sorcie Polaków" robi furorę na całego i od kilku tygodni wciąż żyje własnym życiem.


"moja Mama z powodu obecnej sytuacji politycznej zaangażowała się w prace Komitetu Obrony Demokracji (a, co warte zauważenia, przez wiele lat nie przejawiała najmniejszego zainteresowania polityką)"
Przypomina mi się historia matek, które nie mają pojęcia o medycynie, bo skończyły najdalej licencjat na Wyższej Szkole Astronautyki i Kosmetyki, ale w Internecie prowadzą krucjaty na temat szczepionek, bo tak napisał "profesor z Ameryki".


"Jem również mało mięsa, a gdy robi się cieplej, regularnie jeżdżę na rowerze. Od 2008 roku, od kiedy skończyłam liceum, mieszkałam w czterech europejskich krajach, a także w Nowej Zelandii. W międzyczasie odbyłam bezpłatny, półroczny staż w TVN 24"
Zabrakło mi zdecydowanie kilku informacji: Czy rower jest "holenderką"? Gdzie można zjeść najlepsze chipsy z topinamburu w Berlinie? Kogo sławnego poznała w TVN?


"Patriotyzm to dla mnie synonim szacunku dla pamięci o Historii i Jej Bohaterach przy jednoczesnym pokornym przyznawaniu się do naszych polskich błędów. Ale to też sprzątanie psiej kupy po spacerze z moim pupilem, a także bycie pracowitym, miłym, kulturalnym, uśmiechniętym i odpowiedzialnym"
Nasze błędy, czyli, że jesteśmy narodem antysemitów, germanofobów, a Ukraina była dla nas jak kolonia?
I druga sprawa, o co chodzi z tym spłaszczaniem patriotyzmu? To jak, jak spuszczam wodę w ubikacji to już patriotyzm? Zabrakło mi jeszcze tekstu o płaceniu podatków w kraju! Przecież 90% ludzi w tym kraju nie wie co jest pięć z PIT-em. Rozliczają się zagranicą najczęściej ci co mają więcej samochodów niż zwykła rodzina komputerów w domu. Jeżeli mamy sobie robić dobrze to wszystko można podciągnąć pod "nowoczesny patriotyzm", tylko, że wtedy staje się to pustym terminem.


"Rzecz w tym, że od jakiegoś czasu bezczelnie wchodzi Pan z buciorami w moje fajne życie (...) Od Nowego Roku moje przerwy obiadowe planuję z nawet trzytygodniowym wyprzedzeniem, żeby nie stracić kontaktu z najbliższymi mi osobami. No właśnie. I od jakiegoś czasu te przerwy są mniej przyjemne, bo czuję się w obowiązku tłumaczyć moim zagranicznym znajomym, że nie wszyscy Polacy to wyborcy PiS"
Wyciąłem fragment wypowiedzi, ale jakby co to autorka mieszka i pracuje ZAGRANICĄ, rozumiecie to? Musi się tłumaczyć, bo pisiory robią jej SIARĘ! No przecież o co w ogóle chodzi? Ktoś to wrzuca na stronę jednego z głównych dzienników w Polsce? List zakompleksionej dziewczyny, która jeszcze wczoraj jechała starym autobusem podmiejskim do szkoły, a dzisiaj zajada tofu w trakcie brunchu na drugim końcu Europy i tłumaczy się z PiSu ludziom, którzy o Polsce nie potrafią powiedzieć więcej niż, gdzie mniej więcej leży i - ewentualnie - jak nazywa się stolica. (Nie robię tu aluzji, że pracuje z kompletnymi idiotami, ale niejeden magister w Polsce też niewiele potrafi powiedzieć o Gruzji czy Bułgarii).


"Przyfarciło Wam się, jak to mówi mój brat. Analizy, dlaczego tak się stało, oboje znamy bardzo dobrze"
Bardzo interesują mnie analizy, które zna autorka. Co wyniosło PiS na szczyt? Fala hejtu w internecie czy "zawłaszczenie" sobie kraju przez "gówniarzy" (to była - mniej więcej - analiza "profesora" Czaplińskiego po porażce Komorowskiego). A może jednak rozumie, że sytuacja materialna wielu ludzi jest bardzo ciężka, że nie każdego, tak jak ją, stać na bezpłatne staże w telewizji i radiu?


"Przejęcie mediów publicznych, zwalnianie z nich cenionych dziennikarzy"
Jedna z analiz na temat zwycięstwa PiS mówiła, że ludzie czuli się oszukani, że w TV wmawiało im się, że wszystko jest lepsze, fajniejsze, bardziej europejskie, tymczasem oni cały czas harowali w tych samych zakładach, za te same pieniądze od kilku lat, a umowa o prace wciąż pozostaje w sferze marzeń "może kiedyś". Ludzie się po prostu zdenerwowali, bo ktoś cały czas ich pouczał, co mają myśleć i próbował zaklinać rzeczywistość. Nie wszystkie pociągi w Polsce to Pendolino. Nie wszystkie drogi wyglądają jak autostrady. Tymczasem w pewnym momencie część polityków i dziennikarzy zaczęło się zachowywać jakby w tym kraju nie było biedy i to tylko problemy wyssane z palca przez jakąś ciemną masę - nagle się okazało, że większość ludzi nie zarabia jak w Europie Zachodniej, a wszyscy wymagają od nich żeby byli "dwa razy bardziej niemieccy" od Niemców.
Niestety TVP było, jak świat światem, traktowanie zawsze tak samo, przez każdą władzę. Nie wybielam działań PiS - to beznadziejne, że oni zrobili dokładnie to samo co każdy inny - to pokazuje, że tak naprawdę nie mamy żadnej realnej zmiany, zmieniły się tylko symbole i język - reszta jest na swoim miejscu. Jestem przekonany, że jeżeli do władzy doszłaby teraz Nowoczesna Petru to wszyscy dziennikarze zatrudnieni obecnie przez PiS też poszliby w odstawkę i rozdzieranie nad tym szat mieściłoby się w głowach tych, którzy obecnie płaczą nad losem np. Kraśki? Chciałby też się dowiedzieć, którzy dziennikarze są cenieni? Bo pan Lis jest "postępowym" odpowiednikiem braci Karnowskich, zero analizy, zero chłodnego spojrzenia, zajęcia się realnymi problemami, tylko mielenie, w kółko tych samych obrazków i szczucie jednych na drugich.


"Nie zgadzam się z nimi i nie zgadzam się, żeby publicznie mówił Pan, że działa zgodnie z 'wolą narodu'. Jestem przedstawicielką tego narodu (...) jeśli nie zechce się Pan do tego zastosować, to się zastanowię, czy chcę być częścią tego narodu"
Po wyborach słyszałem o takiej sytuacji "ze swojego podwórka", otóż w pewnym kręgu raczej majętnych ludzi zastanawiano się "Jak to możliwe, że PiS wygrał?", "Przecież nie znam nikogo kto na nich głosował!". W kręgu raczej majętnych ludzi, nikt nie zastanowił się jak to jest żyć przez cały miesiąc za pieniądze, które oni wydają czasami jednego dnia. Ile jest w tym kraju osób, które mogą pozwolić sobie na zakup zegarka za tysiąc - to przecież żadna wyższa półka. Druga sprawa jeżeli, ktoś w jednym liście pisze, że jest patriotką, a zaraz później, że on nie wie czy chce być częścią narodu, bo wygrał PiS to... no ja nie wiem, cały czas mam nadzieje, że to jest jakaś nieudolna fałszywka napisana na kolanie.


"1 maja 2004 roku mam 14 lat, jest piękny słoneczny dzień,spędzam go w Olsztynie z Mamą i naszymi znajomymi. Wszyscy są podekscytowani i weseli, panuje atmosfera świąteczna i podniosła."
To o wejściu Polski do Unii. Pamiętacie to? U was też była podniosła atmosfera? Śpiewaliście z sąsiadami "Odę do radości"?


"Kilka lat później, w 2009 roku, podejmę studia na brytyjskiej uczelni, za które zapłacę tyle samo co Brytyjczycy i pozostali obywatele Unii, czyli kilkakrotnie mniej niż ci "spoza"."
Warto było! Nie wolno nam zaprzepaścić tego przywileju, żeby płacić za studia w Wielkiej Brytanii tyle samo co Brytyjczycy, bo bez tego to przynajmniej drugi Bangladesz tu będzie!. Zakładam, że nie przesadzę jeśli powiem, że w każdym roczniku, jest kilkadziesiąt tysięcy osób, które nie mogą studiować, bo nie stać ich na płacenie za studia + wynajmowanie mieszkania + utrzymanie się przez miesiąc w dużym mieście. No, ale dzięki Bogu, że jesteśmy w Unii, Kasia mogła płacić za studia w UK tyle samo co obywatel lepszej części tego kontynentu i ani pensa więcej - jak ci "spoza"!


"Polecam Panu zwrócić uwagę na całkiem nowy francuski film dokumentalny "Nasze jutro" (tyt. oryg. "Demain") (...) Przedstawia on, co się stanie ze światem, jeśli nie zmienimy swoich obecnych przyzwyczajeń związanych z zanieczyszczaniem naszej planety. Przybliża też widzom m.in. zasadę "zielonych miast" i rozwoju technik, dzięki którym pozyskiwana jest energia odnawialna"
Cytując klasyczny numer z "Czarno Widzę" Afro Kolektyw "Wszyscy powinniśmy jeździć tylko rowerami, powinniśmy wyciągać wieloryby z Bałtyku i wrzucać je z powrotem!". Z tego co pamiętam w swoim filmie "Niewygodna prawda" (tyt. oryg. "An Inconvenient Truth") Al Gore mówił o tym, że za kilka lat Floryda i Niderlandy będą pod wodą.
Nie zrozumcie mnie źle, trzeba dbać o środowisko i tak dalej, ale nie dajmy się zrobić w bambuko, jeżeli Chiny i USA nie przestaną mieć tego tematu w dupie to my tu w Polsce możemy nawet zrezygnować z samochodów, węgla, mieszkać w lepiankach i jeść tylko własnoręcznie wyhodowane warzywka, ale dla świata praktycznie nic się nie zmieni. "Zielone miasta" i odnawialna energia to piękne wizje, ale my żyjemy w kraju, w którym zaraz przestaną się rodzić ludzie, bo nikt się nie będzie decydować na dziecko pracując na zleceniówce za 1700 brutto, a ludzie nie palą w piecu butelka plastikową, bo tak lubią tylko mają np. 1000 emerytury i muszą z tego kupić leki, jedzenie i zapłacić czynsz i rachunki. I to są problemy nas wszystkich, nie wolno głosić darwinizmu społecznego, mała dzietność, radykalizacja wynikająca z biedy - to wszystko pewnego dnia sięgnie tych co będą w ciepłych kapciach siedzieć w pałacach i płakać nad losem społeczności LGBT, albo przytulać do hajsu i gadać, że "Trudno - każdy sobie rzepkę skrobie". Ja serio nie chcę tego dnia, żeby wszystko zjebało się do końca i wybuchła nowa rewolucja, która zmiecie świat jaki znamy. Przecież Niemcy nie wybrali Hitlera, bo chcieli zagazować Żydów, 15 lat biedy wystarczyło żeby doprowadzić do powstania III Rzeszy.



"Wy sami robicie wszystko, żeby stać się żałosnym pośmiewiskiem, swoistym reliktem komunizmu na obrzeżach Unii Europejskiej"
Kogo obchodzi co ktoś pisze w jakiś gazetach, gdzieś na zachodzie? Jakie to ma znaczenie? Jakimi jesteśmy ludźmi żeby się łapać na takie sztuczki? I jakie moralne prawo ma zachód żeby nas pouczać? Brytyjczycy, którzy stworzyli pierwsze obozy koncentracyjne, a w latach 50 zmuszali homoseksualistów do terapii - albo do więzienia. Francuzi kolonizatorzy, którzy jeszcze po II WŚ wysyłali swoje wojsko na drugi koniec świata do tłumienia buntów w państwach, które wyzyskiwali? O Niemcach nawet nie będę wspominał.

Od kilku lat towarzyszy mi uczucie, że w tym kraju są dwa plemiona, jedno czeka tylko aż "cywilizowany" (zachodni) człowiek (gazeta) powie o nas coś dobrego i drugie we wszystkim widzące dla siebie zagrożenie. I tak się nam tutaj ścierają te dwa plemiona. Raz jest żart o zabieraniu babci dowodu, drugi raz ktoś z mównicy sejmowej zrównuje homoseksualizm z zoofilią i pedofilią. Innym razem w katastrofie lotniczej umiera prezydent + kilkudziesięciu wysokiej rangi urzędników i nie można ich upamiętnić nawet nazwą ulicy, bo byli z PiSu i "czym takim się wsławili?" - wiecie tu chodzi o przyzwoitość jakąś, ktoś dostał kilka milionów głosów i był głową państwa, a kiedy umiera w tragicznych okolicznościach (bo były tragiczne i nie zmienia tego fakt, że był to błąd pilotów) nie można nazwać niczego jego imieniem. Chociaż w moim rodzinnym mieście jest i ulica 22 lipca i Berlinga, ale rozumiecie - on był z tego drugiego plemienia! Nie mówiąc o tym, że nikt nie poniósł za to odpowiedzialności - ostatnio w Rumunii zawaliła się dyskoteka i premier podał się do dymisji. Ba! Przecież minister sprawiedliwości Ćwiąkalski z PO podał się do dymisji, bo w celi powiesił się więzień (skazany ws. śmierci Olewnika) - to jest coś co nazywa się ponoszeniem politycznej odpowiedzialności. Tymczasem u nas to bez znaczenia - "Nic się nie stało", "On był od tamtych".

Żyjemy w jakimś chorym Bambustanie, gdzie nic nie jest jak powinno być. I powiem wam coś na koniec, jeśli PiSowi się nie uda (a nie uda się na bank) to do władzy dojdzie Nowoczesna i wiecie jak będzie? Pamiętacie co zostało z 3x15, likwidacji Senatu, obniżki VATu i innych obietnic Platformy? Tyle ile zostanie z 3x16, likwidacji Senatu, obniżce VATu i innych obietnic Nowoczesnej. Tylko wiecie jak jest różnica? Że później po drugiej stronie dojdą do głosu żywioły o wiele groźniejsze niż PiS i wtedy dziennikarzom Wyborczej i TVN24 zabraknie haseł w słowniku - to będzie straszniejsze niż obecny "zamach stanu"/ "demontaż demokracji".

Elo!