Sunday, May 1, 2011

Top 10 tekstów Afro Kolektyw.

Kolejny nic nie wnoszący ranking pomiędzy politycznymi wypocinami sfrustrowanego chłopca z prowincji. Tym razem prezentuję wam w 10 najlepszych liryksów Afrojaxa, który, czego możecie nie wiedzieć, jest polskim tekściarzem numer jeden w historii. „Koleś z 200 IQ robi co w jego mocy żeby ukryć intelekt i zaakcentować raczej niespotykanie duży rozmiar swojego penisa. Ale im bardziej się stara, ostentacyjnie pozując na wulgarnego prostaka, tym bardziej wychodzi na jaw, że posiada to 200 IQ.” Tak napisał o nim jeden z byłych członków The Car Is On Fire i współautor jednego z poczytniejszych muzycznych portali w „polskim Internecie”, a ja chyba sam bym lepiej tego nie ujął. Ranking dotyczy TYLKO tekstów, nie piosenek jako całości, ale gdybyście chcieli posłuchać to każda jest na… youtube.com.

10. Czytaj z Ruchu Moich Ust

„Byłem wtedy dzieckiem jeszcze/ gdy wszyscy traktowali mnie już jak powietrze (…) I w jednej chwili znalazłem odpowiedź/ by kumple mnie lubili, co ze sobą zrobić (…) wypisać się z klubu/ miłośników pedału/ Członkostwo tam było niewskazane (…) Zaczęły przybywać delegacje z kwiatami, a w nich ci sami/ koledzy, co szczali mi wczoraj do tornistra (…) Już nie ma mnie w składzie drugiej ligi/ bo usmażyłem swoje gówno i nagrałem swoje rzygi (…)Morał: czy przystoi imponować byle komu/ czy lepiej zostać w ciepłych kapciach przy kolacji w domu?”

9. Sexualna Czekolada

„Przynależę do elity młodzieżowej pop kultury/ Mam telefon, kutafon zrobiony do czysta/ Mama kupi mi mikrofon, tatuś techniksa/ I oto będę imprezowym idiotą/ Przyjemnym i fajnym, chcę być komercyjny/ Chcę być seksualny do ciężkiej cholery (…) Chcę być pełen seksu teraz o tym gadam/ Że od dzisiaj jestem seksualna czekolada (…) Nazywam się seksualna czekolada (…) Świeci kolorofon, jest kolorowo (…) To co robię nazywa się furora/ Wobec tego proszę cię wyliż mi wora/ I nie martw się myłem go wczoraj/ Nie lubisz mnie? jesteś chora/ Nie podobam ci się? masz kiepski gust/ Ale mimo to chciałbym wylizać twój biust (…) Seksualna czekolada to ja/ Powiem wam prawdę, działam na was jak Penis Expander”

8. Mężczyźni są Odrażająco Brudni i Źli

„Jeżeli chcecie żebym poczuł się tu jak w domu/ Wyrzućcie wszystkich, powinno pomóc (…) głupie gadki?/ Widziałem głupsze rzeczy w życiu już większość w lustrze/ Ona zna odpowiedzi, ja nawet pytam/ Jest piękna gdy siedzi i mówi: osobowość odbita/ I że soma jest nie ważna jako czysta fizyka/ I że ona samą psyche i żebym poczytał o tym/ Koniec jaj, nowoczesna sztuka, geist ist frei, ekspresja/ I czemu jej nie słucham, że jej świetnie poszła sesja/ Kto jest zły, a kto dobry?/ I po co tu przyszedłem? Przyszedłem na podryw! (…) W dniu w którym dojrzejesz biologicznie/ Spotkaj się ze mną w bocznej uliczce/ Mam to wypisane na twarzy/ Mężczyźni są odrażająco brudni i źli! (…)Nie szukam idei, szukam dziewczyny/ Kleisz socjologię więc cię to nie dziwi (…) Zjedz mojego człona wiesz, nie odrzucaj mnie jak Mensa (…) Zobacz jak w tańcu frykcyjnie się ruszam/ Na balu przebierańców przebrałbym się za Fallusa.

7. Trener Szewczyk

„Szef lubi tytoń z Kuby, szef bez butów chodzi/ Szef trzyma łapę na asystentce (…) Na ścianie z wakacji fotki - tłuszcz w Tenerife/ Krawat w kropki zaplamiony jakimś syfem (…) W poszukiwaniu chleba trafiłem do chlewa (…) Całe życie spieprzam przed czymś ile można/ gdy tylko na horyzoncie zjawi się sytuacja groźna, groźna/ z drogi - patrzcie na mój jogging, patrz jak biegnę/ magister eskapologii sprawdza sprawność swoich ścięgien (…) Dobry panie, wiem że life bywa brutal/ Ale wcale nie mam zamiaru skończyć jak 2Pac/ Bo jakiś mutant w alkonarkoamoku/ Nie słuchał jak mówili mu 'nie warto, daj spokój...'/ Afro? Gotów. Odpalmy super moce/ Ja go uderzę nosem w pięść. Ja w kolano kroczem/ A potem pobijemy jeszcze rekord na dwieście”

6. Wiążę Sobie Krawat

„Smutnego drobiu pośród lisów/ widzę w lustrze twarz (…) nieodłączną częścią życia strach i ból/ i chcę podkreślić to, waląc kuflem w stół/ chwała nam i sława a frajerom żal/ bo frajer zawsze jest winien sobie sam (…) smutnego oprawcy/ w lustrze widzę twarz/ choć moja wartość wzrosła/ liznąłem zasad gry/ to mokre ofiar oczka trują moje sny (…) przychodzi mi do głowy/ gdy mnie teraz kopią znów/ że na pogromców i księgowych podzielił ludzi Bóg/ i chwała i sława i wiąże sobie krawat (…) i chcę podkreślić to, waląc głową w stół/ kontynuując tę jakże cenną myśl/ ten kto nic nie może nie dostanie nic/ więc niech zniknie puch i plusz/ niech żyje chrom i stal”

5. Przepraszam

„Moja dziewczyna jest słodka i dobra / Ma dwa zwierzątka: kotka i bobra (…) Siedzę tu, mówię o niej, palę papierosy/ Nie pamiętam o co poszło na kosy, ale nie odpuszczę/ Mam honor i ironiczny uśmiech (…)Zgadzam się ze mną, a ona z nią - marnujemy czas (…) w kaszlącym escorcie jadę złoty dwadzieścia/ jakiś wieśniak w radiowozie kiwa mało serdecznie (…) samochód skrzeczy, a może przenocuję gdzieś bokiem/ ale telefon zaufania, dobry kolo, przykimał/ infolinia - to samo, jestem solo i mam satysfakcję niesamowitą (…) do własnego domu bym wyprawę już podjął/ ale, gniewamy się? nie, tylko nie to, proszę (…) przebacz, wybacz, pójdziemy na sushi”

4. Karl Malone

„Dzięki niemu Utah Jazz/ Wygrywa o ile wygrywa mecz (…) Listonosz wielki ciałem i duchem/ Sterminowałby mnie jak muchę jednym ręki ruchem/ Tymczasem, jak ja jestem złamanym białasem/ Tak on złamanym czarnuchem (…) Przyrzekł to sobie, że dożyje dnia/ Gdy ukoronują go na mistrza NBA/ Potem zdziadział i zardzewiał/ A mistrzowskiego pierścienia wciąż nie ma/ Nie ma i Karl już wie, że coś spieprzył/ Nie ma czego chce chociaż jest najlepszy (…) Możesz być świetny i nic nie uzbierasz/ Zamiast sukcesów zaliczysz zera/ Choćbyś warunki wszelkie spełniał/ Karl jest czarnuchem który zbielał/ A ja białasem który sczerniał (…) Zakładam ja i Malone listonosz dla ciebie/ Korespondencyjny kurs klęski (…) Spytaj się o to wszech nauk doktora/ A powie ci o tym on, czyli ja, oraz, oraz/ Karl Malone (…) Gówno jeździ po nas”

3. Smutny i Nudny cz.I

„Nic nie staje się ostatnio pierwszy raz/ wciąż te same wydarzenia spotykają nas/ czy też znasz to uczucie obrzydliwe/ już kiedyś to robiłem, już kiedyś tu byłem (…) te same problemy, znów krótko w kieszeni/ znów nie mam dziewczyny, znów jestem nieszczęśliwy (…) Nigdy nie wiadomo co ludzie kupią/ a do czego raczej obrócą się tyłem (…) dziesięć dni do wypłaty, a ja dziesięć złotych mam/ moja praca, zdecydowanie mi się nie opłaca (…) nie chcę być nikim, bo tym już byłem”

2. Mozart Pisał Bez Skreśleń

„Wszyscy radośnie i ochoczo czyścili kible w armii/ nikt nie kończył w kartonie na centralnym/ życie wewnętrzne miało barwy/ tyle co witraż, a gdy/ rzucili pełne i mocne bez filtra/ tyle było emocji, a żadna przykra (…) Jak uliczka, to tylko polmos/ a dziś sam nie wiem, bo jest wolność/ a i tak jej ma każdy mało według siebie/ Kiedyś, leż na wznak/ Dzisiaj, zmień nie twarz/ i wstań, nie jesteś sam/ więc wstań, gdy szukasz opcji lepszej/ Dziś piszę, dziś piszczę/ dziś się ze sobą pieszczę/ dziś pieprzę, ale fakty takie są/ że jeszcze lat temu dwieście/ Mozart pisał bez skreśleń, ziom (…) Wszyscy dajcie nam żyć we własnym domu/ a Wałęsa dawaj moje sto milionów (…) Chińczyk, nie czyta Mao (…) Ruski skupuje Londyn/ zamiast skupować rzepak (…) I płaczesz jak Szwed, któremu nie dowieźli śledzia

1. Transportem do Pracy (Dał Mi Kolega)

„A ja najlepiej gadam do własnych skarpet/ i robię inne rzeczy, materialnie nic nie warte/ Żeby sprzedać się najlepiej - widzicie sami/ że musiałbym leżeć w sklepie ze śmiesznymi rzeczami (…)A ja nie chcę być jak on - wewnątrz pusty jak dzwon/ Po co gonić za sukcesem, gdy i tak pójdę na złom?/ Mam do wyboru siedem dni spokoju lub/ pięć dni zapierdalam, w piątek wieczór pub,/ w sobotę klub, w niedzielę kac, w poniedziałek powrót po kolejny raz/ kolacja we dwoje w kalenbergu za dwa pięćset/ potem fellatio w rewanżu za to. Co więcej?/ Fajna jazda, zajebiste loty, dobrze być free, mieć fun i parę złotych/ na ścianie dyplom Szkoły Głównej Handlowej (…) Fajna jazda okazała się po równi pochyłej/ Okaż słabość, a zostawią cie samemu sobie (…) dyplom Szkoły Głównej Handlowej/ wraz z atrakcjami wprowadza w chorobę./ Zaczął ciskać kurwy do komórki służbowej/ bo gdy jesteś chory - zachowujesz się tak właśnie/ rachunek jest szesnaście, ty wyjmujesz dwadzieścia/ i każesz wydać do osiemnastu, i jesteś wieśniak/ Poczucie, iż atmosfera wokół się zgęszcza/ maskował słowotokiem i klepaniem po plecach (…) Tak jak on dymał, tak jego wydymano (…)Siedzę więc w miejscu dalej i rozważam sobie/ kto kogo miał sprowadzać na dobrą drogę?”

3 comments:

Jarma said...

Miejsce pierwsze absolutnie zasłużone

Anonymous said...

Jak pół litra, to tylko polmos - winno być.

Anonymous said...

Jak pół litra, to tylko polmos - winno być.