Saturday, December 12, 2009

RP a FR

W Rzeczpospolitej Polskiej jak chyba w żadnym innym kraju na świecie żywy jest obraz złej Federacji Rosyjskiej. Jako przyszły wschodoznawca, a także człowiek, który ma coś do powiedzenia na ten temat nie mogę milczeć patrząc jak robi się z nas idiotów przekłamując rzeczywistość i demonizując posunięcia Moskwy. Największym problemem jest wspólna historia, nie należy ona oczywiście do najłatwiejszych, ale z drugiej strony nasze media bardzo lubią przesadzać w tej materii, a mentorzy narodu czują czasami absurdalne pokrzywdzenie. Jeśli rozliczamy się z historii to musimy się zastanowić jak to robimy? Za co można mieć żal, załóżmy, że za zabory i teraz postawmy się na miejscu Rosjan, państwo, które wjechało do ich stolicy i urządziło sobie tam małą rzeź ledwie ponad sto lat wcześniej, teraz jest osłabione jak nigdy, czemu mieli tego nie wykorzystać? Polacy nie widzą nic złego w zabraniu zrujnowanemu państwu czechosłowackiemu Śląska cieszyńskiego, my czujemy się usprawiedliwieni za tamto wydarzenie, mimo że ledwie kilka chwil wcześniej Hitler zabrał Sudetenland Pradze, należy również dodać dla małego usprawiedliwienia, że Adolf dogadał się w sprawie Sudetów z przywódcami mocarstw, Warszawa tym czasem bez konsultacji z nikim po prostu zagarnęła te ziemie od słabej Czechosłowacji. Wcześniej odebraliśmy Litwie Wilno, a kilkanaście lat później zagroziliśmy wypowiedzeniem wojny jeśli Ci nie zaczną z nami utrzymywać kontaktów dyplomatycznych. To jest poczucie polskie poczucie tego co jest fair, jak ktoś mąci przy nas to źle, jak my przy nim to w sumie zawsze mamy usprawiedliwienie.
Wracając do Rosji, wielki mamy żal do Moskwy za komunizm, tymczasem ja chcę podkreślić pewną rzecz. Dla większości czerwonych narodowość nie miała znaczenia, Feliks Dzierżyński jeden z największych oprawców początków ZSRR był np. Polakiem, Stalin co wszyscy wiedzą Gruzinem. Nie łączyło ich braterstwo krwi, dlatego przeciętnemu Rosjaninowi nie mieści się w głowie dlaczego on ma nas przepraszać za system, w wyniku którego w ich kraju umarło miliony obywateli więcej niż u nas w tym samym okresie (dajmy na to 1921-1989, ale bez problemów możemy liczyć np. od drugiej wojny światowej efekt będzie ten sam). Uważamy, że Pakt R-M, był zdradzieckim czwartym rozbiorem polski tymczasem fakty są takie, że alianci paktowali ze Stalinem i mniej więcej na wysokości lipca 39 zerwali rokowania. Fakt jest też taki, że dla przeciętnego mieszkańca Kresów nie było znaczenia, czy mieszkał pod administracja Warszawy czy Moskwy, bo nie był ani Polakiem ani komunistą. Kilka miesięcy temu, we wrześniu wybuchła wielka burza bo w rosyjskiej telewizji ukazał się dokument, w którym była postawiona teza jakoby nasz kraj mógł być sojusznikiem Hitlera. Po pierwsze wiadomo, że nawet najebany Rosjanin zda sobie sprawę, że to tylko fikcja i jakiś "dokument śledczy", u nas takie rzeczy Wołoszański robił, a po drugie jakieś 2 tygodnie wcześniej wyszedł dodatek o drodze do II WŚ z Polityki i tam był cały akapit o tym, że nasi politycy mieli oferty sojuszu od Adolfa i były one brane pod uwagę etc. etc. etc. Więc dla mnie cała ta burza to kolejny element bezmyślnej nagonki na Rosję.
Śmiejemy się z Putina, gdy wchodzi do sklepu i obniża ceny produktów, albo stawia babci domek. Czy nikt już nie pamięta jak Obama na mediacje przy piwku zaprosił do siebie jakiegoś profesora i policjanta? Nikt nie widział niczego dziwnego jak zapłacił za Hot Doga 100$ i nie chciał reszty? Wszyscy wieszają na Putinie psy za to, że jest antydemokratą i fałszuje wyniki, tymczasem dla Rosjanina on jest symbolem poprawy, biedna Moskwa pod koniec lat 90, wiecznie pijany Jelcyn, obywatele widzą znaczącą poprawę, a więźniowie polityczni są nawet we Francji.
W ciągu 12 ostatnich miesięcy w wyniku działań zbrojnych jakiego kraju zmarło najwięcej ludzi? Ameryka ze swoimi misjami stabilizacyjnymi i akcjami w Afgu, wiedzie prym. Mimo wszystko jakimś dziwnym trafem ciągle wierzymy, że Waszyngton jest dobry. Pod patronatem USA powstało Kosowo, czyli drugie państwo albańskie w Europie, to jest całkiem normalne. To, że na Kaukazie wyzwalają się Osetyjczycy i Abchazowie, którzy w Gruzji byli narodem drugiej kategorii, a swojego organizmu nie mieli jest nie do pomyślenia, a jak "ruskie" im pomogły to bank piłka wszystko było lewe! Dzisiaj są to kraje nie uznawane na arenie międzynarodowej, pomimo faktu, że np. koleś, który jest prezydentem Abchazji nie jest tam od wczoraj, a był wcześniej gubernatorem tego regionu przez 14 lat.
Mamy żal do Rosjan o rurociąg pod Bałtykiem, i drugi biegnący przez Bałkany to ich wina! Więc odpowiadam, po pierwsze bardziej opłaca się puścić nitkę przez "ziemię niczyją", czy płacić wielkie sumy najpierw za wywłaszczanie terenów, a później za tranzyt? A po drugie Moskwa nie jest zła i żądna naszej krwi, bo o planach tych rurociągów wiedzą przecież wszyscy w Brukseli i jakoś do nich nie mamy żalu, złe są tylko "ruskie".
Kończąc mój wywód pozwolę sobie wypowiedzieć zdanie spinające klamrą. Za stosunki z Rosją jesteśmy sobie sami winni nie chcąc rozumieć panujących realiów i wytykając rzeczy sprzed ponad pół wieku bez podstawowej wiedzy na ten temat.

PS
Jako ciekawostkę dodam fakt, że kiedyś "jedynka" przeprowadziła wywiad ze studentami historii (!) z różnych krajów, na pytanie, gdzie rozpoczęła się II WŚ, poradzili sobie Berlińczycy, część Londyńczyków, pojedyncza osoba z Columbii i wszyscy z Moskwy. Gdy już pytali o takie rzeczy jak Pakt R-M, Zbrodnia Katyńska czy Powstanie Warszawskie tylko studenci z Rosji znali odpowiedzi na te pytania, mało tego odpowiadali je zgodnie z "naszą" wersją historii.

No comments: