Friday, December 18, 2009

Święta nie są złe, wy tak.

"Święta to komercja", "Nie czuję atmosfery w ogóle", "To nie to co kiedyś, teraz tylko pieniądze i pieniądze". Skończcie pierdolić błagam was, w każdym miejscu gdzie spotykają się tradycja, miłość i kasa zaczyna się to samo. Tłumy sfrustrowanych pseudo inteligenckich nastolatków na swoich blogach podnoszą alarm, że prawdziwych świąt już nie ma. Ile mamy jeszcze słuchać, że atmosfera się skończyła? Pominę fakt, że delikatnie śmierdzi to ośmieszeniem, gdy takie rzeczy mówią osoby urodzone już w "wolnej" Polsce. No bo fakt kiedyś (od początku lat '00 wiele się już nie zmieniło) było trochę inaczej, ale nie wynikało to z tego, że wszystko inaczej działało, a z tego, że ludzie byli biedniejsi, mieli mniej pieniędzy i żyli bliżej siebie (przez te braki w dużej mierze). Nie rozumiem postawy bezwzględnego krytykowania świąt i walentynek (tutaj dochodzi jeszcze frustracja, że jesteście samotni - ruszcie dupy sprzed kompów). Ciekawe czy te wszystkie bystrzachy prowadzące krucjaty anty materialistycznym świętom, zauważyły, że to samo jest przez pozostałe trzysta kilka dni w roku? Co jest faktem o wiele bardziej przygnębiającym niż to, że ktoś próbuje zarobić na jakieś szczególnej okazji. Jak to mawiał kumpel "Otwórz oczy i zobacz, że ludzie dookoła się pierdolą". Wszystkim buntownikom przeciwko komercyjnemu charakterowi świąt założyłbym blokadę na neta w tym okresie i na ryj też - bo słuchanie bełkotu męczy. Nikt nie każe wam kupować lampek w kształcie choinki, śpiewających aniołków i małych mikołajków. Fakt, że pizga po oczach nie jest wytłumaczeniem dla postawy bezpodstawnego krytycyzmu i bezmyślnej ignorancji. Nie oczywiście żebym był zwolennikiem świąt bo nawet wierzący nie jestem, ale kurwa wszystko ma swoje granice więc się ogarnijcie i wywalcie koszulki Nirvany z szaf.

8 comments:

Q said...

No dojebałeś bardzo pięknie tym tekstem; rzeczowo i konkretnie. Świetny tekst - kapcie świąteczne z nóg mi spadły. Pozdrawiam.

synoś said...

jesli uwazasz, ze jedynym powodem kampanii anty-swiatecznej propagowanej m.in. przez tych 'pseudo inteligenckich nastolatków' jest kwestia komercji to absolutnie gratuluje, nie przekonales mnie, nadal świąt nie lubię.

sieka90 said...

Joanno, ja nikomu nie nakazuję świąt lubić, gdyż sam nie mam powodów by jakoś się nimi jarać. Meritum mojej notki jest jednak takie, że narzekanie na komercyjny charakter świąt wobec tego co się dzieje przez pozostałe dni w roku jest delikatnie niedojrzałą zabawą w "bycie przeciwko".

pani jąderko said...

A Ty znowu bawisz się w "bycie przeciwko będącym przeciwko" (walka z pseudononkonformistami już jest nudna, i to walka z wiatrakami), i jedyne co widzę w tej notce to kolejny sprytnie zakamuflowany pojazd po mało oryginalnych preferencjach muzycznych. No ale pisz dalej, bo każdy dziennikarz, politolog, felietonista gdzieś zaczynali. :)
Sorry za trolling, ale mam zły dzień. ;) Wesołych Świąt :*

sieka90 said...

Swoją drogą zajebiście się bawię ;)

Unknown said...

polac mu!

yhym said...

ja jestem za. tylko niech będzie śnieżku troszku. i uwielbiam komercyjny charakter świąt, reklamy, światełka, pachnidełka.
i niech się zaczynaja w listopadzie, ci ktorzy mowia że to za wczesnie ,że ile można i wszystko po czasie powszednieje- pieprzą. mi tam nic nie powszednieje.a choinka w domu conajmniej tydzien przed wigilia!
niech mariah i wham dudnią z każdego sklepu. amen.

Duża Mi. said...

Ale o jakiej walce mowa? Dajcie spokój.
Jakie musiałyby być święta, żeby dzieci-śmieci były zadowolone, żeby święta były niekomercyjne?
Unikalne-independent kolędy dla każdej rodziny? Jedzenie indyka? Albo może w ogóle brak jedzenia?
Jedynym sposobem na swoje święta jest asertywności i nonkonformizm względem tej całej masy, której się sprzeciwiacie. Nie wiem, jak dla mnie święta, jak to święta. Będą takie, jakie sam sobie zrobisz.

Swoją drogą, to fantastyczne obejrzeć po raz 10 Kevina samego w domu, posłuchać Mariah i Georga.
A na reklamy i ludzi w sklepach trzeba mieć po prostu wyjebane. O.